Moja droga Kobieto,
sesja kobieca, z definicji, której sama lubię używać, to nic innego jak prezent dla samej siebie. To celebrowanie danego momentu z życia: tego jak obecnie wygląda moje ciało, moja twarz, moje włosy. Nawet tego jak teraz się czuję. Czy jest mi dobrze, komfortowo? Fotografia zatrzymuje chwilę. Wszystko, co się dzieje w Twojej głowie, sercu, ciele.
Z innej definicji, sesja kobieca jest przełamaniem barier - w postrzeganiu siebie. To jest wyraz ogromnej odwagi, by się pokazać, zaprezentować. To także piękna okazja do tego, by coś zmienić, przełamać, odnowić. I nie mówię tu o pójściu na dietę dwa tygodnie przed sesją! Skądże! Ale samo postanowienie o doświadczeniu bycia fotografowanym już zmienia. Zaczynamy bardziej świadomie na siebie patrzeć.
Sesja ta, jak lekarstwo, ma szerokie zastosowanie. Może być to prezent dla ukochanego albo pretekst do stworzenia intymnego albumu, który otworzysz w wieku 80. lat i z dumą pokażesz wnuczkom mówiąc "patrz jaka z twojej babci była laska!" (ja to słyszę do dziś, z tym że od mojego dziadka, gdy mówi o babci 😛 ). Czy to nie cudowne? Kolekcjonujmy momenty jak najkochańsze pocztówki z życia.
Sesja może być wykonana bez okazji lub z okazji, obie wersje wskazane.
Kolekcjonujmy momenty jak najkochańsze pocztówki z życia
Jako fotograf, jestem po to, by technicznie o wszystko zadbać. Szukam odpowiedniego światła, klimatu, dobrych kadrów. Jako kobieta, jestem po prostu dla Ciebie. Ważny jest dla mnie Twój komfort i poczucie, że jesteś w dobrych rękach.
Sesja fotograficzna to przede wszystkim spotkanie. Chętnie zadaję pytania i opowiadam o sobie. Zawsze dużo paplam, bo wtedy Ty przestajesz liczyć czas. Ponadto wierzę, że swoim opanowaniem i spokojem, uspokoję Ciebie. Bo przecież to nie takie straszne i razem damy radę. Ja się Tobą zaopiekuję i nie pozwolę by coś wyszło źle.
Ostatecznie, za co płacimy na sesji? Za same zdjęcia? Absolutnie nie.
Do mnie idzie się na sesję jak do spa do dobrej koleżanki. Zrobimy kawkę, poplotkujemy, ja będę układać Ci niesforne włoski wokół czoła, a potem bam! I 300 zdjęć na karcie. Nie raz potem słyszę: "o jejku, jak to szybko minęło! my tu gadu-gadu, a kiedy ty tyle zdjeć zrobiłaś?" No właśnie podczas spotkania, rozmowy, bycia obok.
Zostawiam Cię z małym backstage'm, a całość można zobaczyć tu: www.kruschewska.pl/galleries/sesje-kobiece/
Odpowiedz